Forum Millenium Metal
Forum serwisu muzyki metalowej.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sadus "Out For Blood" (2006)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Millenium Metal Strona Główna -> Płyty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nick Fury




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Buczkowice

PostWysłany: Pon 21:43, 29 Maj 2006    Temat postu: Sadus "Out For Blood" (2006)

Zdziwił mnie lekko brak takiego tematu, w końcu oto jedna z najważniejszych (jak dla mnie) płyt roku. Starzy wymiatacze powracają w wielkiej formie, i mimo, że nie jest to płyta absolutnie rewelacyjna, to z pewnością bardzo dobra. Wymiatają takie np. "In The Name Of..." "Lost It All", "Freedom" czy "Cursed". Oprócz premierowego materiału miły jest bonusowy cd i cover "Invaders". No i ten Steve...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kioper




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:42, 29 Maj 2006    Temat postu:

dla mnie ogólnie rewelka Smile


Po niemal 10 latach milczenia, po czterech ponadprzeciętnych krążkach, po bardzo dobrym ostatnim, odpicowanym i pokręconym 'Elements Of Anger', Sadus powraca po to, aby zabić! Co, jak co, ale właśnie o Sadusie tak można powiedzieć. Ekipa pod rozkazami Steve'a DiGiorgio zabija (nie dosłownie, rzecz jasna, jedno metaforycznie) na każdym albumie. Począwszy od debiutu, przez świetny 'Swallowed In Black' czy rewelacyjny 'A Vision Of Misery'. Na ostatnim krążku z 97 roku pokazali się z nieco innej strony. Większa dawka elektroniki i eksperymentów też zabiła. Nieziemska muzyka z obrzeży Bay Area w wykonaniu kwartetu [obecnie tria] nigdy nie była muzyką przystępną. Nie było w niej melodii rodem z thrashu a la Bay Area, nie było melodyjnych zagrywek i solówek, od których roiło się w twórczości Forbidden czy Heathen. Sadus preferował istne zniszczenie, od zawsze. Opętańcze tempa, wyeksponowany wgniatający bas Steve'a, charakterystyczny - zwierzęcy - wokal Darrena. To były wyznaczniki gry Sadus. Jakież było moje zdziwienie, kiedy odpaliłem 'Elements Of Anger'. Zespół nie grał już typowego technicznego thrashu z elementami death metalu [ta brutalność]. Niemniej album był świetny.



W 2006 otrzymaliśmy następcę 'Elements Of Anger'. Rzut oka na okładkę - zajebista. Prosta w formie, ale silna w wyrazie. Czyste zniszczenie. Az dziwne, że nie rozpieprzyła mi palców. Muzyka zawarta 'Out For Blood' powala swoim brzmieniem - krótko mówiąc wysadza z kapci, jak mało które albumy. Jest nowocześnie i dosadnie. Mamy wyeksponowany bas, więc popisy DiGiorgio słychać jak na dłoni. Dostajemy 11 dość zróżnicowanych kompozycji obfitujących w znakomite zmiany tempa. Jest naprawdę interesująco. Już od pierwszych taktów 'In The Name Of…' słychać, że to tylko preludium do genialnej sztuki. Dźwięki stopniowo wyłaniają się z otchłani. Precyzyjna praca sekcji rytmicznej i miażdżący uszy rytm. Za naszymi plecami przejeżdża oddział jeźdźców Apokalipsy. Słyszymy porykiwanie Darrena i wiemy, że wokalista jest w doskonałej formie. Do tego te przyspieszenia. Miód na moje uszy. Jeśli podoba się wam album 'Elements Of Anger', to kolejny kawałek, przesycony elektroniką i miażdzący walcowatym tempem 'No More' też powinien wam 'siąść'. Kosmiczny klimat. Utwór czwarty to jedyny, którego usłyszałem przed dostaniem promówki. Zespół zamieścił go w internecie na witrynie myspace.com. Znów sekcja króluje! Potem opętańcze tempo i jesteśmy w królestwie Sadus. Nawet w tej pozornie najprostszej kompozycji znajdujemy zaskakujące i liczne zmiany tempa oraz kozackie partie basu. W 'Lost It All' dostajemy fajny, nieco bujany klimacik. Kawałek raczej w wolnym tempie. Kolejny killer to 'Sick'. Thrashowy geniusz. Znów szybsze tempo i genialny refren. Wypadałoby jeszcze wspomnieć najcięższy na płycie, bardzo dobry 'Down' i pozostałe kawałki, ale to już zostawiam słuchaczowi. Niech stanie w szranki z nowym dzieckiem DiGiorgio. Na koniec dostajemy 'Crazy' z gościnnym udziałem pewnego rdzennego Amerykanina z Testament.

Sadus w 2006 roku wydał bardzo dobry, jeśli nie wybitny, krążek. Niesamowity zmysł kompozytorski, warsztat techniczny na najwyższym z najwyższych poziomów połączony z odpowiednią dawką agresji i brutalności doskonale komponują się ze sobą, jak na każdym albumie Sadus. Można dumać, czy 'Out For Blood' nie jest powrótem koniunkturalnym, wszak moda na thrash trwa już od pewnego czasu. Jednak, skoro muzyka jest rewelacyjna, to nad czym tutaj rozwodzić się? Aha, jeszcze jedna uwaga, tym razem do trv-thrasherów: 'Out For Blood' kasuje ostatni Exodus.


zasadniczo sie z tym ziomkiem zgadzam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atreju
Redaktor/Admin



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grajewo

PostWysłany: Wto 21:57, 30 Maj 2006    Temat postu:

e tam, pieprzenie... Wink

za to ten ziomek to ma faktycznie rację:

Wiele osób już okrzyknęło „Out For Blood” albumem roku, inni traktują ją jako kolejny album zespołu bez większej podniety, a inni nawet się nią nie interesują, twierdząc, że to nic specjalnego. Jakie jest moje zdanie? Hmmm… Sadus powrócił w wielkim stylu, tylko, że swój styl znacznie odświeżył, urozmaicił i… nie wiem czy na dobre mu to wyszło. Na płycie dominują szybkie i średnio-szybkie kompozycje, jednak mamy kilka wolniejszych walców (i nie chodzi tu o taniec Austriaków). Album cholernie nowoczesny, na wskroś przepełniony współczesnością, modnymi brzmieniami, ciekawostkami elektronicznymi. Co prawda już w przeszłości elektronika nie była kapeli obca, ale tutaj pojawia się czasem aż w nadmiarze, no bo jak nazwać to, co słyszymy chociażby w „No more”, który zaczyna się elektronicznymi dźwiękami rodem z gier komputerowych sprzed dwóch dekad. Może to jakieś urozmaicenie, ale trochę aż do przesady. Owszem, to może się podobać, ale co za dużo to nie zdrowo, a elektronika pojawia się co i rusz.
Jeśli porównać „Out For Blood” do wcześniejszych wydawnictw grupy, to można zauważyć sporo zmian. Po pierwsze wokal jest na nowym albumie bardziej skrzekliwy, wrzaskliwy i momentami przywodzi mi na myśl ostatnie dokonania Exodus pod tym względem. Druga różnica, jaką wyraźnie słychać w stosunku do wydanego dość dawno „Elements Of Anger” to brzmienie. Tutaj mamy nowoczesność i współczesność, pójście z duchem czasu i… chyba modą, tak sądzę. Soczyste, ostre gitary, mocne riffy, podoba mi się ich gra i to nowoczesne brzmienie, a także świetne solówki, często bardzo melodyjne. Po trzecie (to takie zboczenie zawodowe spełniającego się perkusisty) nie podoba mi się tu brzmienie bębnów. Oczywiście do ich pracy nie godzien jestem się nawet przymierzać celem opisania, bo to rewelacyjne partie, jednak brzmienie jest z deka skopane. Płaskie, bez wyrazu, zbyt plastikowy werbel. Rozumiem, że to też miało być nowocześnie, sterylnie, na czasie, ale wyszło raczej średnio.
Same kompozycje to mistrzostwo świata. Jazzowe struktury, nieprzeciętna technika, świetne aranże, mocarny bas Steve’a, nieco progresji i muzycznych wędrówek improwizacyjnych. Sporo także słychać podobieństw do innych kapel. W tytułowym numerze czuć np. mocno ducha Death (ktoś chyba już o tym wspomniał), w którym pogrywał DiGiorgio, oraz (w tym samym numerze) refrenowy okrzyk „…Out for blood…” w pewnym momencie do złudzenia przypomina głos Johna Tardy’ego z Obituary (a może to on, tylko nie wyczytałem nigdzie nic o jego gościnnym udziale Wink. Wspomniałem także o Exodusie, który słychać w wokalach, a poza tym w ostatnim kawałku „Crazy” gościnnie wystąpił Chuck Billy z wiadomego zespołu. Bardzo fajny, mroczny numer, z tajemniczym klimatem i psychodeliczną atmosferą. Wiele jest takich właśnie dziwnych dźwięków, wplatania ciekawostek, urozmaicania, a wszystko żeby słuchacza nie zanudzić. Ja wychwyciłem także nieco orientalnych klimatów na początku „Smackdown”, czyli jak widać (i słychać) mamy tu sporo do słuchania i płyta nie może się znudzić zbyt szybko.
Podsumowując „Out For Blood” to najlepszy powrót, na jaki stać było Sadus w tym czasie i jest to album dobry, chwilami bardzo dobry, jednak jak dla mnie nie rewelacyjny. Wyżej stawiam chociażby „Elements Of Anger”, który jest nieco bardziej klasycznie thrashowy i brzmi ciut lepiej (także w kwestii bębnów). Na nowym krążku mamy wybuchową mieszankę thrashu, melodyjnego deathu i jak zwykle zamotanego jazzu z progresywnym zacięciem. Moim albumem roku nie zostanie, ale wysokie miejsce… chyba gwarantowane. Dobra płyta!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
benek




Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 17:54, 15 Kwi 2007    Temat postu:

bardzo dobra. nic dodać nic ująć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sg




Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 2:51, 18 Kwi 2007    Temat postu:

Jedna z lepszych płyt ubiegłego roku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Millenium Metal Strona Główna -> Płyty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin